Polska scena CS:GO

W 2001 roku powstaje klan SPECNAZ, którego sternikiem i nawigatorem jest Janusz 'hayabusa' Kubski, a jednym z zawodników jest jego syn - Filip 'NEO' Kubski. Wiosną 2004 roku e-sportowy świat obiega sensacyjna wiadomość. Dwie konkurujące do tej pory ze sobą i panujące na polskiej scenie Counter-Strike'a drużyny - SPECNAZ oraz Arystocracy - łączą siły! Choć obie formacje nie miały sobie równych w kraju, to nie wróżono im  większych szans na powodzenie w rywalizacjach na szczeblu międzynarodowym. Wszyscy byli zgodni - fuzja miała być szansą na przełamanie tej bariery. Warto wspomnieć, że w szeregach Arystocracy byli wówczas tacy gracze jak Wiktor 'TaZ' Wojtas czy Łukasz 'LUq' Wnęk. W efekcie powstaje nowa siła - Pentagram.conneXion w składzie: LUq, Neo, pitrek, TaZ, zibi. Z końcem 2005 rokuTeam Pentagram przeprowadza roszady w swoim składzie. Miejsce zibiego oraz rulona zajmują 'motyw' oraz Mariusz 'loord' Cybulski. Pierwszy z nich w drużynie występował jedynie przez kilka miesięcy. Latem 2006 roku 'motyw' odchodzi a zastępuje go Jakub 'kuben' Gurczyński. W ten oto sposób ukształtował się znany wszystkim doskonale skład Złotej Piątki.

Niespełna dwa tygodnie po utworzeniu Pentagram.ConneXtion, jego nowa siła dała o sobie dać po raz pierwszy. Podczas Turnieju Poznań Game Arena 2004, w składzie: LUq, Neo, pitrek, TaZ oraz zibi, zespół nie dał szans swoim rywalom. W rozgrywanym w trybie "każdy z każdym" turnieju pokonał: eGamers Reality ZIP, 3CITY, ULTRA, avengers, TOP,Pentagram.ConneXion II, a także ekipę z Czech - Necroraizers, która dla pozostałych zespołów była nieosiągalna. Co ciekawe, był to jedyny występ oryginalnego składu CNN. Dwa miesiące później przyszła kolej na kolejny wygrany turniej. Tym razem był to Warsaw Games Day. Pentagram rozkręcał się na dobre zajmując najwyższe miejsca na podium podczas wielu turniejów, w tym m.in. World Cyber Games Polska 2004 i World Cyber Games Polska 2005.

W 2006 roku przyszedł czas na Electronic Sports World Cup Polska 2006. Nikt nie widział jak zespół (tym razem już o nazwie Team Pentagram) spisze się po przeprowadzonych w swoich szeregach zmianach - już bez ruloNa i zibiego, lecz za to z duetem byłych graczy DBR: Mateuszem "motywem" Orylem i Mariuszem "loordem" Cybulskim. Sama impreza, cóż ... najlepsi gracze, świetni komentatorzy, pełne trybuny i niepowtarzalna atmosfera. W efekcie polski dream team znów uderzył z impetem dochodząc do finału i miażdżąc w nim rywali 16:1!

Dzień 20 sierpnia 2006 roku okazał się dla Team Pentagram historyczny. Drużyna wzięła udział w Turnieju GRY-OnLine CS Lato 2006. Co więcej ... z Jakubem 'kubenem' Gurczyńskim w składzie! Był to pierwszy event, na którym Złota Piątka zagrała w swoim oryginalnym składzie. Chłopcy przeszli rozgrywki bez większego problemu, a w finale pokonaliWildę 16:12. Mimo utrzymywanej jeszcze długo świetnej passy nie spodziewali się, że już niebawem będą mistrzami świata. Pierwszego dnia turnieju swoje mecze rozgrywały grupy A, B, C i D. W pierwszej z nich dwie mocne brytyjskie ekipy - 'Dignitas' oraz '4Kings'. W tamtym czasie Wielka Brytania mogła pochwalić się wieloma świetnymi zawodnikami, w związku z czym można było spodziewać się, że właśnie te dwie ekipy będą faworytami do wyjścia z grupy. Nic bardziej mylnego ... Zaskoczeniem była bardzo słaba forma 'Dignitas', od której oczekiwano, że wreszcie pokona '4Kings', który to zespół niepodzielnie dominował na brytyjskiej scenie Counter-Strike'a. Tak czy owak, zarówno podczas World Cyber Games, jak i na późniejszym WSVG London, Brytyjczycy nie zabłysnęli.

W grupie B faworytem od początku był hiszpański zespół 'x6tence'. I znów doszło to niespodzianki, bowiem zamiast Hiszpanów, do 1/8 finałów wszedł mało popularny ukraiński team 'pro100'. Nie dość, że pokonali wspomnianą Hiszpańską drużynę, to jeszcze stoczyli zacięty, ale zwycięski bój przeciwko Virtus.Pro.

W grupach C i D obyło się bez większych zaskoczeń. Faworyzowane zespoły dopięły swego i awansowały dalej.

Drugiego dnia turnieju rywalizacja toczyła się w kolejnych czterech grupach E, F, G oraz H, w której wylądowali Polacy, gdzie przyszło im się zmierzyć z Indonezyjskim 'XcN', brazylijskim 'Made in Brasil' oraz 'Mibr'. Sędziowie mieli twardy orzech do zgryzienia i zmuszeni byli do podjęcia decyzji, która siłą rzeczy musiała budzić kontrowersje. Reprezentanci Indonezji i Brazylii mieli jednakową ilość punktów. Mimo, że bilans rund wygranych i przegranych wyraźnie wskazywał naMibr jako faworytów, arbitrowie podjęli decyzję, że do 1/8 finałów, wraz z Pentagramem awansują reprezentanci Indonezji. Głównym czynnikiem miał być fakt, że to właśnie oni wygrali pojedynek z Mibr.

Faza grupowa dobiegła końca. Rozgrywki play-off bezlitośnie zweryfikowały, które zespoły awansowały do nich przypadkowo, a były to: XcN, Dark Passage i pro100. Team Evil Geniuses, który reprezentował Kanadę trafił pechowo naNinjas In Pyjamas, natomiast Estońskie H2k-Gaming zmierzyło się z PGS - oczywiście wiadomo z jakim skutkiem ;-)

Nadszedł wreszcie czas na cztery wielkie pojedynki. W przypadki jednego z nich mówiono, iż jest to przedwczesny finał, a więc spotkanie Team 3D vs NiP. Szwedzi dwoili się i troili, co w efekcie po trudnym meczu dało im zwycięstwo. Nikt nie miał wątpliwości - to właśnie oni wygrają turniej. Kolejny zacięty pojedynek stoczyły drużyny MeetYourMakers i Fińskiehoorai, który został rozstrzygnięty na korzyść tych drugich. Pentagram zmierzył się natomiast z Koreańskim Hacker Project i jak się okazało był to jeden z łatwiejszych meczów naszych reprezentantów na Turnieju. Skośnoocy przeciwnicy zostali wręcz powaleni na kolana. Ze swoimi przeciwnikami w postaci Mousesports nie miał również większych problemów zespół NoA.

W półfinale znalazły się więc 4 wspaniałe teamy: Team Pentagram, Ninjas in Pyjamas, hoorai oraz NoA. Polacy zmierzyli się z NoA. Po ciężkim meczu udało im się pokonać przeciwników z Dani. W efekcie nadszedł Polsko-Szwedzki finał, który pod wieloma względami był największą niespodzianką eventu. Gdy tysiące fanów oczekiwało przed swoimi monitorami na pojedynek rozstrzygający, okazało się że HLTV nie będzie transmitowało meczu! Oczywiście dostępne wówczas były inne środki przekazu, lecz to właśnie HLTV oferowało najlepszą jego jakość . Gdy na scenie WCG znalazły się oba zespoły nikt nie miał wątpliwości, że będzie to elektryzujące starcie. Drużyny rozegrały w sumie trzy mapy. Na pierwszej - de_nuke - nasi reprezentanci ulegli szwedom 16:11. Na twarzach zawodników NiP malował się uśmiech, a w ich oczach można było dostrzec dużą pewność siebie. Na drugiej mapie (de_inferno) nie bez problemów, lecz z powodzeniem udało się polakom zdominować szwedów, osiągając wynik 16:12. Cóż, był to powrót z dalekiej podróży... prosto na mapę de_train, która okazała się być rozstrzygająca. Każdy CS'owicz zdaje sobie sprawę jak bardzo taktyczna jest to mapa. Ku zaskoczeniu wszystkich - fanów, jak i zawodników jednej i drugiej drużyny - Pentagram G-Shock kompletnie narzucił swoje warunki i po kilkudziesięciu minutach gry prowadząc 15:3 (!) widać było na twarzy Łukasza 'LUq' Wnęka, iż ma świadomość, że wraz ze swoją drużyną już za chwilę zapisze się w annałach światowego Counter-Strike'a. Stało się to faktem rundę później: Pentagram G-Shock 16:3 Nynjas In Pyjamas.Organizowany w Hannoverze Turniej ESL Extreme Masters był kolejnym dużym wyzwaniem dla naszych reprezentantów. Wówczas rozgrywki te były zupełną nowością. Po przeprowadzonych wcześniej internetowych eliminacjach na finałach zjawił się absolutny TOP jeśli chodzi o drużyny z Europy. Na początek nasi zawodnicy przegrali po zaciętym boju zMousesports, by następnie w świetnym stylu pokonać kolejno ALTERNATE aTTax oraz fnatic. Po dwóch pewnych meczach przyszła kolejna porażka - tym razem z duńskim H2k - co postawiło PGS w trudnej sytuacji, gdyż nie mogli już sobie pozwolić na kolejną porażkę w zawodach. Ku radości ich samych jak i wszystkich polskich fanów plan udało się wykonać. W finale Neo i spółka zmierzyli się ze swoimi wcześniejszymi pogromcami - Mousesports. Pentagram pokazali wówczas niesamowitą wolę walki i silny charakter, wygrywając tym samym starcie finałowe. I tym razem na ich konta powędrowała kwota 40.000 euro Finały Electronic Sports World Cup odbywały się w Paryżu. Do rywalizacji przystąpiły 43 drużyny, w tym oczywiście Polish Power - Pentagram G-Shock, którzy przez pierwszą fazę przebrnęli w świetnym stylu pokonując wszystkich przeciwników z wyjątkiem tureckiej ekipy, z którą jedynie zremisowali, co oczywiście było dużym zaskoczeniem. Nie miało to jednak negatywnego wpływu na dalsze losy polaków w rozgrywkach. PGS przystąpili do fazy play-off z pierwszego miejsca w grupie. Podczas pierwszej rundy drabinki dali surową lekcję gry GeT_RiGhTowi i jego kolegom. W półfinale natrafili na rodaków Ninjas In Pyjamas - jak zawsze mocny fnatic. I tym razem nasi zawodnicy dali radę, a w finale czekał na nich Team NoA z Danii. Pierwszy mecz finałowy odbył się na mapie de_train, który Polacy wygrali zdecydowanie 16:5.  Na drugiej mapie - de_nuke - oba zespoły szły łeb w łeb, co przyniosło rezultat w postaci wyniku 15:15. Arbitrowie zarządzili więc dogrywkę, która zakończona została na korzyść NoA. Na decydującej mapie - de_inferno - od początku to PGSdyktował warunki. Zdaje się, że kluczową rundą okazała się przedostatnia, kiedy to po fenomenalnej akcji NEO w sytuacji 1 vs 3, nasz zawodnik pokonał przeciwników i rozbroił bombę i mieliśmy wynik 15:9. W ostatniej rundzie NoA postawili wszystko na jedną kartę przeprowadzając szybki atak domkiem na duży bombsite. Nasi reprezentanci jakby przeczuli zamiary przeciwnika i doskonale wywiązali się ze swojego zdania unicestwiając sprawnie drużynę wroga. 16-9 i wielka radość tłumnie zgromadzonych fanów z polskimi flagami! Sukces też nie był już aż tak wielką niespodzianką, gdyż od czasu wygrania WCG 2006 nikt w Pentagram nie wątpił. Finały kolejnej edycji Electronic Sports World Cup odbywały się w San Jose (USA). Gdy przyszedł czas na potyczki  III fazy turnieju - rozgrywanej systemem Single Elimination - wszyscy uczestnicy doskonale wiedzieli, że ewentualna porażka oznaczać będzie powrót do domu. Ostatecznie z pojedynków wyszły z tarczą zespoły E-STRO, fnatic, mousesports orazMeetYourMakers, a więc organizacja, którą wówczas reprezentowała już nasza 'piątka wspaniałych' ;-) Nasi reprezentanci zafundowali nam nie lada emocje w starciu ćwierćfinałowym przeciwko francuskiemu EMULATE, w którym to najpierw ponieśli sromotną klęskę na mapie de_dust2 (4 : 16), następnie na mapie de_train zrehabilitowali się wygrywając 16:14, a w spotkaniu rozstrzygającym pokonując przeciwników w pięknym stylu na de_nuke 16:1! Co warto podkreślić - EMULATE w końcowych rundach otrzymało od sędziów karę dwóch straconych na korzyść przeciwnika rund, co w efekcie zakończyło mecz. Powodem było złamanie zasad rozgrywki poprzez włączenie i po chwili wyłączenie pauzy, podczas gdy nasi zawodnicy przeprowadzali swój atak. Przez półfinał MYM przeszedł jak burza. Przeciwnikiem była niemiecka drużyna Mousesports, którą polski team rozniósł na de_train - uwaga - 16:0 ... i 16:7 na drugiej mapie - de_dust2. Patrząc przez pryzmat dwóch odniesionych w poprzednich fazach porażek awans do finału był niekwestionowanym sukcesem. W drugim półfinale NiP mierzyło się z koreańskim E-STRO. Mecz był bardzo wyrównany, a po dwóch dogrywkach to właśnie Ci drudzy okazali się finalistami. Ciekaw jestem ilu z Was - drodzy czytelnicy - pamięta godzinę rozpoczęcia meczu finałowego :-) Była to godzina 6:00 rano czasu polskiego! Na szczęście spotkanie odbyło się z 40-minutowym opóźnieniem, co pozwoliło polskim kibicom uciąć sobie jeszcze półgodzinną drzemkę przed swoimi monitorami :-) Każdą z map rozgrywanych w finale nasi zawodnicy rozpoczynali bardzo dobrze wychodząc tym samym na dalekie prowadzenie. Niestety również w każdym meczu po zmianie stron rywale nas doganiali. Pierwszą potyczkę finałową wygraliśmy 16:14 na de_dust2. W kolejnej ulegliśmy na de_nuke 13:16, by w końcowym rozrachunku zwyciężyć na de_tuscan 16:13! Sensacja - Polska drużyna jako pierwsza historii obroniła tytuł Mistrzów Świata Electronic Sports World Cup! Nasi mistrzowie zainkasowali wówczas 40,000$. O godzinie 5:00 rano naszego czasu formacja AGAiN rozpoczęła finałowe zmagania ze szwedzkim zespołem fnatic. Zanim jednak udało im się dojść do tego etapu, musieli przejść prawdziwą katorgę. Zaczęło się od porażki z reprezentantami gospodarzy, chińską ekipą Tyloo. Kolejne dwa spotkania okazały się spacerkiem dla Polaków, co sprawiło, że awansowali oni do fazy pucharowej z drugiego miejsca w grupie. Warto zaznaczyć, że takowy układ zapewniał (przynajmniej w teorii) łatwiejszą drogę aż do samego finału. Jak się później okazało, każdy niemal przeciwnik w fazie play-off stawiał naszym reprezentantom niesamowity opór, co w rezultacie dawało wyczerpujące  'trójmapowe' spotkania. W I rundzie okazaliśmy się lepsi od H2K Gaming, w II ograliśmy Finów z Power Gaming. Scenariusz na miarę najlepszego w dziejach horroru miał miejsce w półfinale, gdzie AGAiN musieli zmierzyć się z największą rewelacją rozgrywek - Rosyjskim CMAX.GG. Opór jaki stawiali Rosjanie był wręcz niesamowity, lecz ostatecznie 'Clan Poland' wygrał 2:1 i awansował do wielkiego finału.

Po meczu finałowym nikt nie miał wątpliwości, że był to jeden z najlepszych, najbardziej wyrównanych, emocjonujących i zaciętych spotkań, jaki fani Counter-Strike'a mogli oglądać w ostatnich latach. Utytułowany i zawsze mocny przeciwnik -fnatic. Przed naszymi zawodnikami kolejny wielki płot do przeskoczenia. Pierwsza mapa de_nuke przysporzyła tyle wrażeń, że mimo godziny 5:00 rano, fani trzymali się mocno swoich foteli. Rozegrano wówczas ... uwaga ... blisko 60 rund! W końcu Mariusz 'loord' Cybulski przechylił szalę zwycięstwa na korzyść swojej drużyny pokonując samotnie dwóch przeciwników w kluczowej fazie meczu! Czas na druga mapę - de_train. Zaczęło się bardzo źle. Nasze 'Orły' przegrywały w pewnym momencie aż 2-8. Wydawało się, że konieczna będzie trzecia, rozstrzygająca mapa, ale ... Cała nasza piątka na czele z Filipem 'NEO' Kubskim eksplodowała niczym bomba atomowa na polu bitwy pod Grunwaldem w 1410! Wynik został szybko wyrównany, a ostatnie słowo miał znów loord, który swoją akcją zapewnił polakom kolejny złoty medal! Nasz zespół przeszedł do historii ... zresztą już nie po raz pierwszy. W Turnieju Cyber Games 2010, który odbywał się Los Angeles udział wzięły zespoły z sześćdziesięciu krajów całego świata. Walka nie tylko o medale, ale także o prestiż i ogromne pieniądze. Zawody WCG są wyjątkowo trudne, gdyż jak wiadomo obowiązuje w nich system single elimination, co w praktyce oznacza, że po porażce zespół żegna się z imprezą. Na WCG 2010 zabrakło kilku czołowych na świecie drużyn, ale najbardziej odczuwalny był bez wątpienia brak zawodników fnatic. Nasi reprezentanci od początku wymieniani byli w gronie faworytów do złota. Dodatkowe smaczku dodawało to, że 'Złota Piątka' miała za zadanie obronić tytuł mistrzowski wywalczony w Chengdu. Tyle, że tym razem pod banderą organizacjiFrag eXecutors i z Pashą w miejscu LUq'a w składzie. Mimo zmian kadrowych zespół był zmobilizowany i gotowy do walki o trzeci krążek w tych rozgrywkach. Wśród największych rywali Polaków wymieniano Natus Vincere, które celowo opuściło kilka ostatnich turniejów, aby perfekcyjnie przygotować się do WCG. Wiadomo było również, że twarde warunki postawić mogą również mTw, SK Gaming czy WeMadeFOX. Nieobliczalni byli również Rosjanie grający wówczas pod tagiem MYM.

All in all Frag eXecutors wrócili do kraju z brązowym medalem, nagrodą pieniężną w postaci 5,000$ oraz nagrodami rzeczowymi ufundowanymi przez Samsung Electronics. Golden-Five jako jedyna polska ekipa zdobyła na e-igrzyskach medal. W drodze do półfinału Neo i spółka pokonali takie zespoły jak szwedzki SK Gaming (2:1) czy koreańskiWeMadeFOX. Dlaczego nie złoto? FX w półfinale przegrywając z Natus Vincere (0:2) niestety stracili na to szansę. W pewnym sensie pocieszeniem mógłby być fakt, że to właśnie Ukraińcy wygrali cały turniej. Walkę o brąz nasz dream team wygrał z brazylijskim Firegamers pewnym zwycięstwem 2:0. AGAiN, AGAiN and AGAiN ... chciałoby się powiedzieć. Podczas Turnieju World Cyber Games, który odbywał się w 2011 roku, w Korei Południowej (miasto Pusan), Polacy pod banderą niemieckiej Organizacji ESC ICY BOX dokonali rzeczy, która dla wielu wydawała się niemożliwa - zdobyli trzeci złoty medal w tych rozgrywkach, a czwarty krążek biorąc pod uwagę wszystkie edycje, w których wzięli udział. Wśród konkurencji nie było co prawda takich znanych marek jak Natus Vincere, Ninjas In Pyjamas, czy fnatic. Nie oznaczało to jednak, że droga do zwycięstwa była łatwa.

Frekwencja na zawodach również nie była imponująca. W każdej grupie znajdowały się jedynie po trzy zespoły. Polacy natrafili na Team Serbia oraz rosyjskie Virtus.Pro. Analizując poszczególne grupy wyraźnie było widać, że to właśnie ta polska jest najmocniejsza. Jak się jednak okazało - to nasza drużyna była górą. Bez większego trudu poradziliśmy sobie z rywalami, co dało awans do dalszej fazy zawodów. W play-off na początek czekał nas pojedynek z topowym portugalskim zespołem - Defining Stars. Zarówno fani jak i zawodnicy mieli jednak świadomość, że pojedynek będzie raczej jednostronny - oczywiście na korzyść ESC - i tak też było. Ćwierćfinał nasza piątka poradziła sobie jeszcze lepiej, tym razem z francuskim eSahary. Półfinał także zakończył się pomyślnie dla nas wynikami 16:10 oraz 16:9. Przeciwnikiem było NEXT.kz - drużyna, która dla wielu była największym objawieniem turnieju. Nadszedł czas na wielki finał, a na ringu czekali zawodnicy SK Gaming - najwięksi faworyci całej imprezy. Pierwsza mapa - de_dust2 i bardzo dobra gra naszych. Pierwsze starcie zakończyło się wynikiem 16:12. Na kolejnej mapie - de_train, biało-czerwoni przeżywali trudne chwile i niestety ulegli szwedom aż 16:5. Dużą rolę w zwycięstwie SK Gaming odegrali snajperzy Delpan oraz RobbaN, którzy raz po raz nękali niebieskie niedźwiedzie. Rozstrzygającą mapą był de_tuscan. Mecz był bardzo zacięty i widowiskowy, a zakończył się wynikiem 16:14, co dało w efekcie trzeci złoty medal naszym narodowym dumom! Sukces odniesiony przez naszą drużynę podczas turnieju Intel Extreme Masters 2012, który odbywał się w Hannoverze - w postaci zajęcia pierwszego miejsca - był ostatnim w dorobku "Złotej Piątki". Nasi reprezentanci kompletnie zdominowali rozgrywki, a warto również podkreślić, że Jarosław 'Pasha' Jarząbkowski został uznany za MVP turnieju (najlepszy gracz).

 

ESC ICY BOX bez problemu przedostali się do finału pokonując po drodze swoich rywali. Na ostatnim szczeblu zawodów trafili na mocne Natus Vincere. W meczach, to właśnie Ukraińcy dominowali na początku potyczek. Z czasem jednak nasi rodacy odrabiali straty. Dzięki uzyskanym wynikom: 16:11 oraz 16:14, Polacy uniknęli konieczności rozgrywania trzeciej mapy i pewnie wygrali 2:0! Zainkasowali przy tym 50,000$.



Dodaj komentarz






Dodaj

© 2013-2024 PRV.pl
Strona została stworzona kreatorem stron w serwisie PRV.pl